środa, 24 maja 2017

Japońskie mieszkanie, odc. III. Łazienka.

Japończycy lubią się kąpać. Ale robią to w trochę inny sposób, niż reszta świata.
Japońskie łazienki składają się z dwóch pomieszczeń. Za pierwszymi drzwiami czeka na nas umywalka z lustrem, generalnie nie różniąca się od tych znanych na Zachodzie. Lustro jest podgrzewane, dość wysokie, żeby bez problemu mogło się w nim przejrzeć dziecko i dorosły. Kran jest wyposażony w wyciąganą końcówkę w której można przełączać rodzaj strumienia – skupiony lub rozproszony. To, w połączeniu ze sporymi rozmiarami umywalki powoduje, że można spokojnie myć włosy właśnie w niej, jeśli ktoś nie chce się cały kąpać.


W tej części łazienki stoi też pralka, jeśli jest na nią miejsce. Japońskie pralki też są ciekawe, zupełnie inne niż te w Europie, ale wrócę do nich przy innej okazji. Z części umywalkowej łamane plastikowe drzwi prowadzą do pomieszczenia, które Japończycy nazwali po swojemu z angielska „unit bath”. Mieszkańcy krajów anglojęzycznych, lepiej znający ten język, nazwaliby to pewnie „bath module”, czyli „moduł kąpielowy”.


Moduł kąpielowy ma ściany i sufit z plastiku, bo jest jedną wielką kabiną prysznicową z wanną. Japończycy absolutnie nigdy nie myją się w wannie. Od mycia ciała jest prysznic, a wanna, stojąca obok, służy tylko i wyłącznie do zanurzenia się w czystej, gorącej wodzie, żeby się rozgrzać i odprężyć po całym dniu. Stąd też japońskie wanny są na ogół dość krótkie, a za to głębokie, żeby można było zanurzyć się po szyję.
Jako że Japońskie miasta nie podgrzewają wody dla mieszkańców, każde mieszkanie czy domek ma swój własny system. Czasem elektryczny, czasem gazowy, czasem na olej opałowy. W moim mieszkaniu woda podgrzewana jest gazem. Za to można sobie dowolnie ustawić temperaturę za pomocą jednego z dwóch paneli sterowniczych, które znajdują się w łazience i przy kuchni. Osobno ustawia się temperaturę wody w kranie oraz docelową temperaturę w wannie.

Panel przy kuchni pozwala włączyć podgrzewanie wody i ustawić temperaturę.
Panelem można też kazać wannie się samej napełnić. Wciskamy przycisk „Auto” i ze specjalnego zaworu w dolnej części wanny zaczyna lecieć gorąca woda, a po jakichś 10 minutach melodyjka i miły kobiecy głos informuje nas, że „kąpiel jest gotowa”. W międzyczasie jest jeszcze komunikat, że „pi pi pii, pi pi pii, za około pięć minut będzie się można kąpać”. Wyłączać już niczego nie trzeba, bo wanna sama wie, ile wody ma sobie nalać. Lepsze wanny mają jeszcze system automatycznego dolewania co jakiś czas gorącej wody, żeby utrzymać zadaną temperaturę. Ta nasza robi to po wciśnięciu odpowiedniego przycisku na panelu.

Panel nad wanną z dodatkowymi ustawieniami temperatury wody w wannie, dogrzewaniem wody i przywołaniem

Stąd leci woda do wanny przy napełnianiu automatycznym i dogrzewaniu
Oczywiście są też wanny bez całej tej elektroniki, do których wodę leje się tradycyjnie, kranem, który trzeba samemu odkręcić i zakręcić. Do tej naszej zresztą też można nalać wody w ten sposób. Prysznic jest w miarę normalny. Dwa pokrętła, jedno od temperatury wody, drugie od ciśnienia i przełączania kran/prysznic. Przekręcając je w górę od pozycji neutralnej zwiększamy ciśnienie prysznica, a w dół – kranu. Z ciekawostek, rura, którą do kranu i węża prysznicowego płynie gorąca woda, jest osłonięta plastikową osłoną. Żeby się przypadkiem nie poparzyć. Taka dbałość o użytkownika jest typowa dla japońskich producentów.


Wyposażeniem łazienki jest też taboret i miska do moczenia i płukania gąbki lub specjalnego ręczniczka do mycia ciała. Pod kranem jest też półka, a nad nią duże lustro. Zatem można się przy okazji ogolić.


Standardowo rytuał kąpieli wygląda następująco. Najpierw opłukujemy całe ciało prysznicem, żeby pozbyć się potu i ewentualnych drobnych zabrudzeń. Następnie wchodzimy do wanny, żeby się rozgrzać, tudzież odprężyć, tudzież jedno i drugie. Jak już nam się znudzi moczenie, wychodzimy z wanny, siadamy na niskim taborecie, żeby nie chlapać wodą i mydlinami do wanny i myjemy się dokładnie pod prysznicem. Po wszystkim jeszcze raz wchodzimy do wanny, żeby się znowu odprężyć. Niektórzy nawet instalują sobie w łazience telewizor, żeby coś obejrzeć przy okazji moczenia się w wannie. Oczywiście wszystkie produkowane na rynek japoński smartfony są wodoszczelne, choć jeszcze parę lat temu, zanim Japonia przekonała się do smartfonów, korzystanie z telefonu podczas kąpieli było uważane za niestosowne.

Z tej samej wody w wannie korzysta cała rodzina. Dlatego bardzo się przydaje wspomniana wcześniej funkcja jej dogrzewania. Codzienne kąpiele i duża wilgotność powietrza w Japonii, nie sprzyjająca zbytniemu łuszczeniu się naskórka, powodują, że woda pozostaje czysta nawet po kilku osobach. Tradycyjnie pierwszy z kąpieli korzystał najstarszy w domu mężczyzna, ale w dzisiejszych czasach nikt się takimi rzeczami nie przejmuje i o kolejności decyduje np. to, kto akurat ma czas. Na wspomnianym panelu, tym przy wannie, jest jeszcze przycisk przywołania, który wyzwala sygnał dźwiękowy na panelu przy kuchni. W ten sposób daje się znać następnej w kolejce osobie, że może się powoli przygotowywać do kąpieli. Lub że ma dołączyć, zależnie od wcześniejszych ustaleń. Standardową praktyką jest, że małe dzieci kąpią się razem z którymś z rodziców, bez względu na płeć. Dzięki temu, że wanna znajduje się tak jakby wewnątrz dużej kabiny prysznicowej, można się nie przejmować wychlapywaniem wody na podłogę. Wodę po kąpieli można po prostu wylać, albo wykorzystać do zasilenia pralki. Jeszcze o tym dokładniej napiszę w następnej części.

W poprzednim artykule pisałem o toaletach i wpominałem, że w akademikach bywają instalowane w łazience. Kiedy byłem na stypendium i mieszkałem w takim akademiku, też miałem w pokoju moduł kąpielowy. Bardzo ciasny. Bez wanny. Za to z toaletą. Wyobraźcie sobie, że ktoś wstawił klozet do kabiny prysznicowej, takiej niedużej, jak w Europie. Tak to właśnie wyglądało. I tak działało. Biorąc prysznic musiałem stać tuż przed klozetem, co miało swoje wady, ale też i wiele zalet. Szokujące na początku, ale całkiem praktyczne rozwiązanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz