Jedno z pierwszych pytań, jakie mi w pracy zadali po powrocie z przydługiej delegacji koledzy, z którymi chodzę na obiady do firmowej stołówki, to: "W którym kraju Ci najbardziej smakowało?". Przypomniał mi się szwagier, który parę lat temu zapytany przeze mnie "Jak było we Włoszech?", bez większego zastanawiania się odpowiedział "Było smacznie".
Dla znakomitej większości Japończyków to właśnie jedzenie jest główną atrakcją podczas podróży, zarówno krajowych, jak i zagranicznych (a raczej zamorskich, bo granic, jako takich, Japonia nie ma).
Ostatnio nawet widziałem w tutejszej telewizji program, jeden z tych typowych talk showów, w których zaproszony do studia specjalista rozmawia z uczestnikami, aktorami, piosenkarzami i innymi celebrytami. Rozmawia o różnych sprawach, przy okazji wyjaśniając pewne zjawiska. Lubię te programy, bo można się z nich dowiedzieć wielu mniej lub bardziej przydatnych ciekawostek z dziedzin takich jak psychologia, biologia, chemia, czy fizyka.
Tematem tego akurat programu było właśnie to, co nas motywuje do podróży. Dla jednych jest to oglądanie nowych miejsc, dla innych próbowanie lokalnych potraw. Opcja leżenia na plaży, tak popularna wśród Europejczyków, dla Japończyków praktycznie nie istnieje.
Wśród uczestników programu, zdania były, o dziwo, podzielone. Niektórzy woleli podziwiać architekturę i przyrodę, choć przyczyny tego stanu nie wynikają bynajmniej z braku zainteresowania zagraniczną kuchnią. Jeden z uczestników tłumaczył, że po prostu w dzisiejszych czasach w Japonii, zwłaszcza w Tokio, można zjeść potrawy z każdego zakątka świata. Nie trzeba nigdzie jeździć. Ale żeby zobaczyć taki np. kościół Sagrada Familia w Barcelonie, trzeba się tam fizycznie wybrać.
Zaproszona pani psycholog w przystępny sposób wyjaśniła, dlaczego kuchnia jest tak częstą motywacją dla podróżników. Im więcej zmysłów jest zaangażowanych w daną sytuację, tym łatwiej nam ją zapamiętać. Kiedy coś jemy, bodźce działają na wszystkie zmysły, a oglądanie zamków czy kościołów angażuje raczej głównie sam wzrok. Proste.
Czasem myślę jednak, że zamiłowanie Japończyków do jedzenia to coś znacznie głębszego niż zmysły.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz